Warszawskie żłobki kibicują akcji

„Wzrok naszych dzieci”

Strefa Warszawska już drugi rok uczestniczy w naszej lioneskiej ogólnopolskiej akcji „Wzrok naszych dzieci”. Ten wspaniały projekt daje szansę dzieciom naszej warszawskiej społeczności na szybkie i odpowiednio wczesne wykrycie wad wzroku, a dodatkowo, dzięki temu iż jest to wspólny projekt, mocno scala i jednoczy nasze warszawskie kluby. Razem „ramię w ramię” pracujemy nad rozpropagowaniem tego tematu, ale też razem współpracujemy w trakcie badań na terenie Warszawy i okolic.
Ustalono, ze względu na jakość działania i sprawność sprzętu, że aparaturę (aparat Welch Allyn, komputer i drukarka) będzie obsługiwała jedna osoba. Jest to decyzja dobra, bowiem odpowiedzialność spoczywa na jednej osobie. Tą osobą jestem ja, a moim obowiązkiem jest prawidłowe obchodzenie się ze sprzętem, pakowanie i rozpakowanie, przechowanie sprzętu oraz dostarczenie na umówione miejsce i wykonanie badania. Inne kluby realizują zadania pozyskiwania nowych miejsc, w których wzrok dzieci jest badany, a ich członkowie aktywnie mnie wspierają w trakcie całego procesu. W niniejszej kadencji są to głównie: LC Warszawa, LC Warszawa Centrum i LC Warszawa Arka.

Przyznam, że zostaliśmy chyba fachowcami od badań wzroku dzieci najmłodszych, tych chodzących do warszawskich żłobków i to głównie placówek państwowych, podlegających pod nadzór Miasta Stołecznego Warszawy. Tego typu badań w żłobkach było ostatnio najwięcej.
Piszę o tym, bo jesteśmy naprawdę dumni, że nasze wysiłki i starania zyskały tak duże uznanie w oczach nie tylko rodziców, ale również w oczach władz naszego miasta. Otrzymujemy po badaniach piękne podziękowania i gratulacje za wspaniałą inicjatywę.
A zamówienia na badania sypią się lawinowo. Kierownik jednej placówki poleca nas często następnemu żłobkowi. Taki łańcuszek. Wszyscy zdają sobie sprawę, że tak wczesne wykrycie wady wzroku u rocznego, czy nieco starszego dziecka, daje szansę na całkowite wyleczenie: miopii, hiperopii, astygmatyzmu, anisometropii, strabizmu, anizocorii lub też znaczne zminimalizowanie wykrytych odchyleń od normy, o ile takie ostaną zdiagnozowane, bowiem wzrok jest zmysłem podlegającym rozwojowi i możliwym do rehabilitacji.
Wczesne wykrycie nieprawidłowości w widzeniu u malutkich dzieci, wyrównuje ich szanse w komunikowaniu się z otoczeniem i pozwala na zapewnienie im równego startu edukacyjnego, co ma późniejszy wpływ na ich prawidłowy rozwój i lepszy kontakt z rówieśnikami. Prawidłowy rozwój widzenia ma bowiem wpływ na jakość życia.
Osobiście przyznam, że bardzo lubię te badania. Choć bolą mnie kolana, bo głównie klęczę, aby dostosować poziom aparatu do poziomi oczu tych maluszków, to atmosfera pracy jest dosłownie wyjątkowa. Niektóre dzieci od mojego wejścia uwielbiają „nową ciocię”, inne z kolei patrzą nieufnie, boją się. Mówię, że przyszłam zrobić zdjęcia. Wtedy często się uśmiechają i czasem też, zwłaszcza dziewczynki po prostu pozują. Chłopcy natomiast przechwalają się „mój tatuś też ma taki aparat”. Każde dziecko jest wyjątkowe. To bardzo wdzięczni pacjenci, choć na badania trzeba poświęcić znacznie więcej czasu i cierpliwości niż badając młodzież szkolną.
W trakcie trwającej kadencji, do dnia pisania niniejszej informacji, przebadano w Strefie Warszawskiej ponad 1400 dzieci wykrywając około 8 % tych z wadami wzroku. Z mojego doświadczenia wynika, że u młodszych dzieci wzrok jest w nieco lepszej formie, niż u starszej, szkolnej populacji. Myślę, że wlepianie wzroku w ekrany komórek czy komputerów jest przyczyną tej prawidłowości, ale to znak naszych czasów i z tym nie wygramy.

Anna Uścińska
LC Warszawa ARKA