Wakacje marzeń '2018
Już po raz szósty członkinie LC Warszawa Arka we współpracy z klubem bliźniaczym LC Tenerife Sur zorganizowały wyjazd na wakacje marzeń na Teneryfę. W tym roku pojechała trójka dzieci z Domu Dziecka Julin w Kaliskach oraz trójka dzieci ze Szkoły Podstawowej im. Orła Białego w Ostrówku w gminie Łochów (woj.mazowieckie) – w nagrodę za działalność w Kole Wolontariackim, dobre zachowanie oraz wyniki w nauce – w tym szczególnie w zakresie znajomości języka angielskiego.
W czasie pobytu na Teneryfie odwiedziliśmy jeden ze sklepów, który prowadzą Lioni – to tam tworzy się fundusz na opłacenie pobytu naszych dzieci na tej gościnnej wyspie i na inne działania LC Tenerife Sur. Uczestniczyłam w bardzo ciekawym zebraniu Klubu, w czasie którego w sposób bardzo otwarty, bezpośredni i szczery Lioni z Teneryfy dyskutowali o tym co zrobić, żeby ich działania w zakresie prowadzenia sklepów były bardziej efektywne.
Załączone relacje uczestników opisują tak dokładnie, to co się działo w czasie całego pobytu, że pozostaje mi tylko rekomendować Wam tę lekturę – szczególnie opis Dominiki jest ciekawy, bo wzbogacony o ciekawe osobiste przemyślenia.
Hanna Sobiech
LC warszawa Arka
W dniach od 2 do 9 maja 2018r. na zaproszenie Lions Club Tenerife Sur oraz Lions Club Warszawa Arka wraz z dwiema koleżankami z Ostrówka (k/Warszawy) oraz z trzema kolegami z Domu Dziecka w Julinie, pod opieką Pań Hanny Sobiech i Agaty Kuczyńskiej uczestniczyłam w tygodniowym pobycie na Teneryfie. Dominika |
W dniach od 2 do 9 maja 2018 roku wyjechaliśmy na wakacje marzeń na Teneryfę, w wycieczce uczestniczyli: p. Dyrektor - Agata Kuczyńska, LC Warszawa Arka – p. Hanna Sobiech oraz wychowankowie; Kevin, Bartek i Fabian a także nasze trzy koleżanki z Ostrówka. Na Teneryfę polecieliśmy samolotem z lotniska Warszawa- Modlin. Lot trwał ok.6 godzin. Było to dla nas niesamowite przeżycie, ponieważ jeszcze nikt z nas nie leciał samolotem i bardzo baliśmy się tego lotu. Okazało się, że niebyło to takie straszne, trochę tylko turbulencji i dolecieliśmy do celu. Najbardziej z nas tego lotu bał się Bartek. Na lotnisku na Teneryfie byliśmy ok.17 ich czasu, czyli u nas była godzina 18:00. Do hotelu dojechaliśmy autokarem. Mieszkaliśmy w trzygwiazdkowym hotelu „ Sol Princesa Dacil ”w miejscowości Los Christianos . Podczas naszego pobytu zwiedziliśmy zamek i oglądaliśmy walki rycerskie w San Miguael. Na tym pokazie zachwyciły nas konie, które pięknie się prezentowały i były bardzo zadbane. Rycerze w swoich strojach również byli niesamowitą atrakcją. Uwieńczeniem tego wieczoru była kolacja. Braliśmy udział w uroczystej uczcie, jak za dawnych czasów. Jedliśmy kolację nie używając sztućców. Cofnęliśmy się myślami do okresu średniowiecza.
Podczas posiłków mogliśmy spróbować wszystkiego z kuchni hiszpańskiej, ale nam najbardziej odpowiadały frytki i kiełbaski gorące. Można było do woli wybierać owoce, sałatki , soczki i inne smakołyki.
Podczas pobytu na wyspie nie nudziliśmy się, każdy dzień był zaplanowany i wypełniony różnymi atrakcjami. Często kąpaliśmy się w hotelowym basenie, nad ocean chodziliśmy kąpać się rzadko, ze względu na słoną i zimną wodę. Musieliśmy zachować szczególną ostrożność przebywając na słońcu, aby nie poparzyć ciała. Dlatego smarowaliśmy się filtrami…. Ci którzy nie chcieli się smarować, bardzo to odpokutowali. Szczególnie utkwił nam w pamięci pobyt w Loro Parku i Siam Parku. No i rewelacyjny rejs promem na wyspę Gomera….To była niesamowita podróż .Poznaliśmy drugą wyspę z wysp Kanaryjskich, a także mieliśmy możliwość zobaczenia niemalże z bliska wulkanu.
W Loro Parku ( odpowiednik naszego Z.O.O), mieliśmy okazję obejrzeć show – z orkami, delfinami, fokami. Było to coś niesamowitego. Zwierzęta , które były związane ze swoimi trenerami. Trenerzy , którzy okazywali dużo miłości swoim podopiecznym. Nie można było oderwać od nich wzroku. Podziwialiśmy więź jaka zrodziła się miedzy człowiekiem a zwierzętami. COŚ przecudnego. Ponadto zapadł nam w pamięci biały lew, oceanarium i piękne kwiaty storczyki.
No i oczywiście niezapomniane chwile w Siam Parku, zjeżdżalnie , baseny , czysta woda ….Chciałoby się tam być. Prawdziwe wodne szaleństwo, zjazdy na pontonach z najróżniejszych zjeżdżalni…. Adrenaliny i strachu dużo. Najbardziej wspominamy zjazdy na zjeżdżalni; Wulkan, Dragon…a także bardzo spokojną rzeczkę w pontonach, gdzie mogliśmy przepływać pod rekinami….. Długie spacery wzdłuż Oceanu z p. Agatą i grupą z Ostrówka wykańczały nas, czasami wracaliśmy ok.22 do hotelu, ale zmęczenie czuliśmy tylko przez chwilę. Na Teneryfie mieliśmy czas na zakup pamiątek, dostaliśmy od p. Dyrektor kieszonkowe i zaczęło się szaleństwo z zakupami. Wszyscy wspominamy bardzo dobrze nasz wyjazd. To były Najpiękniejsze Wakacje w naszym życiu na jakich jeszcze nigdy nie byliśmy. Nigdy nie przeżyliśmy takich chwil . Cieszymy się, że zostaliśmy zakwalifikowani na ten wyjazd i dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do zrealizowania tego wyjazdu. Chcielibyśmy jeszcze kiedyś tam wrócić…i przeżyć to jeszcze raz.
Dziękujemy!!!!
Dzieciaki z Julina